Proste Spojrzenie Proste Spojrzenie
574
BLOG

W jaki sposób lewica chce zbawić świat

Proste Spojrzenie Proste Spojrzenie Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

    Odpowiedzmy na pytanie postawione w tytule. Będzie to o tyle łatwe, że sama lewica udziela nam na to dosyć kompleksowej odpowiedzi. Przedstawiając ją w formie raportu Nowy Ład dla Europy opracowanego przez DiEM25 (Democracy in Europe Movement 2025). Na razie nie będę próbował klasyfikować tej organizacji czy ruchu polityznego. Mam nadzieję, że sam sobie wyrobisz na ten temat zdanie, po tym jak zapoznasz się jakie rozwiązania usiłują przeforsować. 

    Aha, ostrzegam, będę krytyczny, więc jak ktoś może się poczuć urażony lub zasmucony to z góry uprzedzam. Zaczynajmy.

    Już na starcie jesteśmy poinformowani, w skrócie o najważniejszych sprawach i problemach które są ważne dla lewicy:

“1.1 Gorzkie owoce polityki cięć (austerity), która napędza europejski kryzys.

1.2 Protekcjonizm i mury na granicach nie są rozwiązaniem. (...)

1.5 Priorytety: stabilizacja, ożywienie gospodarcze i większa suwerenność narodowa.

1.6 Nowy Ład dla Europy DiEM25: całościowy program nowego uporządkowania Europy, z wbudowanym mechanizmem ograniczenia kosztów jej ewentualnego rozpadu.”

    Całość raportu koncentruje się na tych punktach i proponuje ich rozwiązania. Na razie wszystko wydaje się być ok, a z puntami 1.2 i 1.5 byłbym nawet się w stanie zgodzić. Skoro widzimy tło, to przejdźmy do konkretów:

"2.2 Okiełznanie sektora finansowego i utworzenie nowej, publicznej, cyfrowej platformy płatniczej, która zakończy monopol banków w obsłudze płatności w Europie.

2.3 Zielone ożywienie gospodarcze oparte o inwestycje: powiązanie bankowości centralnej z publicznymi instrumentami finansowymi i nowymi, publicznymi, cyfrowymi platformami płatniczymi."

    I tutaj mamy clue raportu. Publiczna platforma płatnicza ma być podstawowym narzędziem ratunku Europy. To ona usunie wszelkie problemy, za które oczywiście odpowiadają w całej rozciągłości prywatne banki. Ale jak jest w rzeczywistości?

    Streszczając bardzo skomplikowane relacje na linii państwo-banki (które bardzo dobrze i wnikliwie opisuje m. in. bloger Independent Trader, do którego odsyłam zainteresowaniach), wygląda to następująco: Państwo tworzy system w którym działają banki. Zmusza do rozliczeń za ich pomocą. Daje im potężne uprawnienia - przede wszystkim możliwość kreacji (wcześniej nie istniejącego) pieniądza za pomocą systemu rezerw cząstkowych. Przyznaje możliwości przejmowania depozytów, w razie problemów finansowych. A wreszcie ratuje je kroplówką finansową tłumacząc to ratowaniem gospodarki. Oczywiście to nie koniec przywilejów jakie państwo udziela temu sektorowi. Mimo to lewica dalej widzi, problem jedynie po stronie banków. A przecież ta instytucja finansowa sama w sobie nie jest zła. To właśnie interwencja państwa tworzy z tego potrzebnego dla gospodarki i społeczeństwa karykaturę normalnego systemu bankowego.

    Co wobec tego proponują? Całkowitą monopolizację pieniądza i systemu płatniczego w rękach państwa. To już tylko dzieli krok od całkowitej eliminacji gotówki i w efekcie całkowitej kontroli ludzkiego życia przez jedną monopolistyczną instytucję. A jak toby miało działać? Sami to przyznają, choć przy użyciu zdecydowanie zbyt dużej ilości eufemizmów:

    “W skrócie, proponowany publiczny system płatniczy daje rządom państw więcej przestrzeni fiskalnej, pozwala na wielostronne umarzanie długów, umożliwia państwu bezpośrednie zaciąganie pożyczek u obywateli (bez wchodzenia na rynki obligacji), ma potencjał stworzenia nowych źródeł finansowania inwestycji.”

    Teraz spróbuj sobie przypomnieć kiedy państwo umorzyło jakiś dług? Przykładowo przedsiębiorcy  płacą gigantyczne kary za niewpłacanie w terminie drobnych opłat czy pomyłek, które przy skomplikowaniu prawa są prędzej czy później nie do uniknięcia, a o umarzaniu długów komukolwiek nie słyszałem. Chyba że wielkim organizacjom, które stać na lobbing. “Nowe źródła finansowania”? Nie prościej było napisać: nowe źródła opodatkowania? A większej przestrzeni fiskalnej to już nie muszę tłumaczyć...

    Co jeszcze nam proponują? 

    Nowy Ład “sfinansuje działalność obecnych i przyszłych innowatorów, których prace badawczo-rozwojowe będą podwaliną niezbędnego dziś Zielonego przejścia do dobrobytu bez wzrostu” 

    A także:

    “wobec narastającej cyfryzacji gospodarki, dobra są w coraz większym stopniu wytwarzane kolektywnie, ale zwroty z kapitału są w dalszym ciągu prywatyzowane. W miarę, jak Europa staje się coraz bardziej zaawansowana technologicznie, jeśli chce uniknąć stagnacji i niezadowolenia, musi wprowadzać regulacje, dzięki którym dywidendy z cyfryzacji i automatyzacji przypadną w udziale wszystkim jej obywatelom i obywatelkom”

    Tłumacząc z lewicowego, oznacza to ni mniej ni więcej jak jednostronny rozwój gospodarczy oparty na ideologii, a nie na realnych ludzkich potrzebach. Nie ważne że większość ludzi (przynajmniej na razie) nie wykazuje zainteresowania rozwojem “zielonych technologii”, ważne jest to co “my oświeceni” uważamy za istotne. Tak to można streścić. Zróbmy eksperyment. Podmieńmy frazę “zielone technologie” na “uprzemysłowienie kraju” lub “przemysł ciężki”. Jak to brzmi? Chyba mamy powrót starej ideologii tyle że w nowej odsłonie. A co do drugiego cytatu to również zamieńmy terminy “cyfryzacja i informatyzacja” na “uprzemysłowienie”. Powrót do XIX wieku? Najwyraźniej tak! Czasy się zmieniają, a wszystko na pozostaje po staremu.

    Cały raport jest przepełniony marksistowskimi projektami i wizjami, przy czym by zachować wizerunek specjalistów i poważnych osób, autorzy posuwają się do manipulowania czytelnikiem, tak jak np. w poniższym fragmencie:

    “Niektórzy jako remedium postulują bezwarunkowy dochód podstawowy (BDP). DiEM25 odrzuca pomysł powszechnego dochodu minimalnego, jeśli miałby on być finansowany z podatków. Finansowany z podatków BDP osłabiłby istniejące państwo opiekuńcze i zasiał ziarno niezgody między pracującymi biednymi a bezrobotnymi. DiEM25 proponuje w zamian inny plan – Powszechną Dywidendę Podstawową (PDP), która bazuje na następujących trzech założeniach: – podatki nie mogą stanowić źródła finansowania takich projektów; – robotyzację trzeba przyjąć jako nieuchronny fakt i wykorzystać ją z publicznym pożytkiem; – podstawowa płaca niezależna od pracy jest gwarancją podstawowej wolności człowieka. Ale jeśli planu nie sfinansuje się z podatków, to jak powinno się go finansować? Odpowiedź brzmi: z zysków z kapitału.”

    A teraz prosiłbym ciebie czytelniku o wytłumaczenie czym miało by się różnić w praktyce przymusowe ściąganie zysków z kapitału od opodatkowania kapitału? Członkowie DiEM25 są świadomi, że idea dochodu podstawowego jest nie do przyjęcia dla trzeźwo myślących ludzi, więc najwyraźniej postanowili przystroić ją w ładne piórka, sugerując że stworzyli inne, lepsze rozwiązanie. 

    A na koniec perełka:

“– Czy chcemy podjąć się stopniowej dekonstrukcji UE, zaplanować łagodny i tani, aksamitny rozwód i w większym stopniu oprzeć się na państwach narodowych?

– Czy chcemy zbudować i utrzymać otwartą, kontynentalną, federalną, paneuropejską demokrację, w której wolni mężczyźni i kobiety będą mogli wspólnie żyć, pracować i pomyślnie się rozwijać zgodnie ze swoimi wyborami?

DiEM25 jasno opowiada się za tym drugim rozwiązaniem”

    Pamiętajmy że już na samym początku raportu kategorycznie zapewniali jakie są cele DiEM25.

“1.5 Priorytety: stabilizacja, ożywienie gospodarcze i większa suwerenność narodowa.”

    Czyżby osoby piszące ten raport cierpiały na rozdwojenie jaźni, zaniki pamięci? A może po prostu prezentują najbardziej prymitywną metodę manipulacji?

    DiEM25 założony przez byłego greckiego ministra finansów Yanisa Varoufakisa działa już od dwóch lat. Do jego szeregów przynależą takie postacie jak Jean-Michel Jarre, Julian Assange, Slavoj Žižek - ludzie kultury,  politycy, aktywiści. Jego rolę pozwolę sobie przyrównać do działalności Klubu Rzymskiego. Tworzy, a raczej adaptuje stare ideologie do nowoczesnych warunków. Modyfikuje je i podaje w akceptowalnej, a dla niektórych w zachęcającej formie. Niczym Cobb (grany przez Leonarda DiCaprio) zaszczepiający idee w umyśle Roberta Fishera w filmie Incepcja. Skutki tego typu raportu będę odczuwalne dopiero w przyszłości. Pozostaje tylko pytanie w jakim stopniu?


Krótko i na temat. Nie nudząc czytelników, szanując ich czas niekiedy sypnę garścią informacji. Staram się też je trochę skomentować. Czasami może nawet uda mi się co nieco wyjaśnić.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka