Proste Spojrzenie Proste Spojrzenie
326
BLOG

Dlaczego obawiam się "wielkich kół zamachowych" gospodarki

Proste Spojrzenie Proste Spojrzenie Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

    Ostatnio pojawiła się w mediach kolejna propozycja Morawieckiego. CPL - centralny port lotniczy. Automatyczne skojarzenia z COP-em jak najbardziej są na miejscu. Ten projekt jak i inne wpisuje się w koncepcję polskiej gospodarki forsowaną przez obecnego wicepremiera. 

    Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda dobrze. Chciało by się nawet powiedzieć - fajnie. Wreszcie w Polsce powstaną wielkie ośrodki, wielkiw firmy, wielcy gracze rynkowi... Aż serce rośnie. Do tego jeszcze to puszczanie oka: “patrzcie tworzymy II RP”. Tyle że choć mit dwudziestolecia międzywojennego jest wciąż żywy w naszym społeczeństwie ma on niewiele wspólnego z prawdą. 

    Nie będę tutaj opisywał jak wyglądała “świetlana” II Rzeczpospolita. Może innym razem. Rzucę tylko kilka faktów. Mam nadzieję, że uda mi się trochę odbrązowić tę legendę. Spójrzmy na zapałki. W połowie lat dwudziestych cena pudełka zapałek wynosiła 400% ceny jaką osiągały zaraz po I wojnie. Co musiał zrobić rząd żeby doprowadzić do takiej sytuacji? Zmonopolizować produkcję. Na tym się nie kończyło. Monopole zaprowadzone były także w sektorze solnym, tytoniowym, zapalniczkowym, itd... Dużą ich cześć potem dzierżawiono zagranicznym podmiotom gospodarczym. Sztandarowy projekt - budowa ośrodka Azoty Tarnów, kosztowała w przybliżeniu równowartość rocznego zysku z całego sektora przemysłowego, a zatrudniała jedynie 3200 pracowników! Przekręt gonił przekręt, a skala korupcji mogła osiągnąć tak wielki zasięg dzięki wadliwemu systemowi gospodarczemu oraz niepodzielnej władzy sanacji. 

    A jak to się ma do obecnej sytuacji? Historia lubi się powtarzać, ale nie jest to reguła. Dlatego nie będę roztaczał kasandrycznych wizji, nawiązując do minionej epoki. Spróbuję zastanowić się nad podstawowym problemem koncepcji wielkich kół zamachowych.

    Znajduje się on w samej jego istocie. Inwestujemy duży kapitał i... możemy nie trafić w oczekiwania konsumentów, czyli rynku. Tracimy. Piękne plany przemijają z wiatrem, a my zostajemy z niczym. Jesteśmy w tej samej sytuacji co hazardzista stawiający wszystko na jedną kartę. Przy okazji warto zaznaczyć, że jako obywatele jesteśmy zmuszani w takim przypadku do tak brawurowej zagrywki. Nie mamy innej opcji. A przecież powinnno się dywersyfikować ryzyko. Zwłaszcza na szczeblu państwa. 

    Coś jeszcze? Tak. Dochodzi kolejny problem. Duże podmioty mogą powstać na dwa sposoby. Jako spółki skarbu państwa, albo spółki prywatne przy znacznej pomocy państwa. Takie instytucje monopolizują rynek i uzależniają od siebie mniejsze podmioty. A chyba dla każdego jasne jest że taka sytuacja to nic dobrego. 

    Krótko mówiąc koncepcja Matusza Morawieckiego mimo swojego romantycznego magnetyzmu, z samego założenia odznacza się dużą niestabilnością i brakiem elastyczności. Niczym biblijny kolos na glinianych nogach. A CPL? Miejmy nadzieję, że nie skończy jak port lotniczy w Radomiu. 

Krótko i na temat. Nie nudząc czytelników, szanując ich czas niekiedy sypnę garścią informacji. Staram się też je trochę skomentować. Czasami może nawet uda mi się co nieco wyjaśnić.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka